czwartek, 27 grudnia 2012

Chapter Thirteenth.

Następny rozdział = 7 komentarzy


Słyszysz cichy dźwięk rozsypywanych myśli? 
Pomóż mi je pozbierać...
~*~

C..co? - szczerze? Zupełnie się tego nie spodziewałam. W pewnym momencie myślałam nawet, że on żartuje, ale nic na to nie wskazywało. Powoli zaczęłam dopuszczać do siebie te dwa słowa, które wypowiedział, a na mojej twarzy natychmiast pojawił się ogromny uśmiech.
- Wiem, że to może wydawać ci się dziwne, ale nigdy w życiu nie byłem niczego tak pewien.
- Oboje jesteśmy bardzo dziwni. - powiedziałam, a chłopak najwidoczniej zaczął zastanawiać się nad sensem moich słów.
- Czekaj... czy ty mi chcesz powiedzieć, że...
- Tak. - uśmiechnęłam się, z jego oczu uleciała cała niepewność i strach, a zamiast nich pojawiły się wspaniałe, tańczące iskierki, które tak bardzo uwielbiam. - Kocham cię Hazz. - szepnęłam, a on się uśmiechnął ukazując przy tym swoje dwa, cudowne dołeczki. Patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili nasze wargi złączyły się w delikatnym, ale pełnym namiętności pocałunku, zupełnie tak, jakbyśmy za jego pomocą próbowali przekazać sobie, jak wiele dla siebie znaczymy. Znów tysiące dreszczy przebiegło przez moje plecy. Ten pocałunek zdecydowanie różnił się od pierwszego. Włożyliśmy w niego jeszcze więcej miłości i pasji. Jednak każdą cudowną chwilę musi coś przerwać. Tak było i tym razem. Poczułam krótką wibrację w kieszeni, co znaczyło, że ktoś przysłał mi sms-a. „Gdzie wy jesteście?! Natychmiast do domu!”.
- Oo, ale Zayn jest kochany. - powiedziałam z sarkazmem pokazując Harremu treść wiadomości, na co tylko się zaśmiał i splótł nasze dłonie.
- Nie dajmy im powodu do kłótni, tylko na to czekają.. - powiedział i musnął moje czoło. - Idziemy?
- Idziemy.

***

Czekam na wyjaśnienia. - od razu po przekroczeniu progu powitał nas Liam.
- Ciebie tez miło widzieć. - powiedziałam z sarkazmem na co chłopak posłał mi wrogie spojrzenie. - Oj no spokojnie, byliśmy tylko na spacerze. - starałam się załagodzić sytuację.
- Spacer po północy? Czyżbyście znaleźli sobie nowe hobby? - zakpił.
- Liam... - mruknął Zayn w jego stronę.
- Co? - warknął, a mulat wskazał głową nasze splecione ręce, na co Li spojrzał na nas z zaskoczeniem w oczach. - Czy wy... ? - zapytał, a ja popatrzyłam na Harrego pytającym wzrokiem na co tylko się uśmiechnął.
- No tak. - powiedział po chwili, a reakcja chłopców była natychmiastowa. Najpierw na ich twarzach pojawiły się naprawdę ogromne uśmiechy, a zaraz potem rzucili się na nas z gratulacjami.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że nareszcie jesteś szczęśliwa. - powiedział chłopak, a ja wtuliłam się w jego tors.
- Ja też się cieszę, Zayn. Co będzie, jak świat się dowie?
- A co ma być? Fanki przyjmą cię tak serdecznie jak Danielle.
- A co z Perrie? - zapytałam trochę niepewnie.
- To nie rozmowa na teraz. - powiedział po czym wypuścił mnie z uścisku i poszedł na górę.
- Mała, co jest? - usłyszałam głos Harrego.
- Nic. Jestem zmęczona, pójdę spać. - musnęłam jego usta i szybko poszłam za Malikiem.

***

Zayn... - zaczęłam od razu po przekroczeniu progu jego pokoju. - Co się dzieje?
- Nic. - odpowiedział.
- To dlatego siedzisz na podłodze i rwiesz wasze wspólne zdjęcia? - usiadłam koło niego. - Zayn, przecież wiesz, że możesz mi zaufać. - mówiłam spokojnie kładąc mu rękę na kolano. Niby zwykły, przyjacielski gest, a chłopak wtulił się we mnie jakbym była jego ostatnią deską ratunku.
- Zdradziła mnie. Stwierdziła, że skoro ja całowałem się z inną, nie ma nic złego w przespaniu się z jakimś kolesiem.
- Czekaj. Całowałeś się z jakąś inną dziewczyną? - zapytałam i w głębi duszy modliłam się o to aby to nie była prawda.
- Jasne, że nie. Zobaczyła zdjęcia, które były zwykłym fotomontażem. - powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą. - Chyba nie sądziłaś, że mógłbym to zrobić?
- Wiesz Zayn, są wydarzenia, o których nie sądziłam, a jednak się dzieją. - odpowiedziałam mu, z resztą zgodnie z prawdą. - No bo zobacz, jeżeli ktoś kilka miesięcy temu powiedziałby mi, że moi rodzice umrą, stracę najlepszą przyjaciółkę, wyjadę do Londynu, zamieszkam z wujkiem, poznam One Direction, zakocham się w Harrym, zaprzyjaźnię się z wami i kiedy będę próbowała pogodzić się z Elizabeth, odkryję, że John mnie okłamywał to popukałabym się w czoło i wyśmiała go. - mówiłam jak najęta, na co chłopak się zaśmiał. - Poradzisz sobie. Masz mnie, chłopaków. Pomożemy ci.
- Jak ty to robisz, Bell?
- Ale co?
- Jak znajdujesz w sobie tą pozytywną energię? Nie rozumiem. Tyle przeszłaś, a i tak jesteś wzorową optymistką.
- Mam ludzi, którzy mi pomagają. I ty jesteś jednym z nich. - uśmiechnęłam się, co mulat odwzajemnił. - Dobra, zostaw już te zdjęcia, bo mogą ci się jeszcze kiedyś przydać. - powiedziałam i wyszłam z pokoju Malika. W tamtej chwili marzyłam tylko o moim wygodnym łóżku i kołdrze.

***

Wszyscy, oprócz Johna, który jak zwykle musiał wcześnie jechać do pracy, siedzieliśmy przy stole jedząc kanapki zrobione przez Louisa, które, szczerze mówiąc, były zaskakująco dobre. W pewnym momencie po domu rozniósł się denerwujący dźwięk dzwonka do drzwi, który rozsadzał mi bolącą od rana głowę. Oczy chłopaków i Elizabeth skupiły się na mnie, a ich twarze przybrały proszący wyraz.
Nie ma mowy. Nigdzie nie idę. - powiedziałam stanowczo choć i ta wiedziałam, że to nie ma sensu, bo i tak ulegnę im spojrzeniom.
- No ale Bell... My cię tak kochamy i... - zaczął Niall, ale przerwałam mu.
- Macie u mnie dług. - westchnęłam i udałam się w stronę drzwi. - Tak? - zwróciłam się w stronę dziewczyny, która stała za progiem.
- Cześć, nazywam się Nathalie. Niedawno się tu wprowadziłam i chciałam przynajmniej trochę poznać nowych sąsiadów. - wyciągnęła chudą rękę w moją stronę. Jej ciemne, brązowe oczy przepełnione były strachem i niepewnością. Kasztanowe, długie, kręcone włosy swobodnie opadały na jej wąskie ramiona. W brwi ładnie połyskiwał srebrny kolczyk z subtelnym diamencikiem, który stapiał się z jej jasną, alabastrową karnacją. Była osobą szczupłą, średniego wzrostu.
- Isabell, miło mi cię poznać. Nareszcie będę miała koleżankę, bo, uwierz mi, naprawdę ciężko jest mieszkać z pięcioma chłopakami. - posłałam w jej stronę serdeczny uśmiech.
- Pięcioma? Jak to możliwe?
- Mają zespół, a mój wujek jest ich menadżerem i tak wyszło. Teraz się z nimi męczę. - zaśmiałyśmy się.
- Jaki zespół?
- One Direction.
- Coś słyszałam, ale to raczej nie jest mój ulubiony rodzaj muzyki. - puściła mi oczko.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie jesteś kolejną napaloną fanką. Wejdziesz?
- Pewnie, jeśli to nie problem. - uśmiechnęła się, a ja otworzyłam jej szerzej drzwi i zaprosiłam ja do środka.
- CHŁOPCY! - ryknęłam, a ci zjawili się w korytarzy w kilka sekund.
- No, no, szacun dziewczyno. - szepnęła w moją stronę Nathalie.
- Niedługo ty też tak będziesz umiała. - puściłam jej oczko i zwróciłam się do chłopców. - To Nathalie, nasza nowa sąsiadka. Nath to Liam, Harry, Louis, Zayn i Niall, z którymi, jak już wiesz, niestety mieszkam.
- Ranisz nas. - jęknął marchewkowy.
- Taaak. - powiedziałam przeciągając. Nagle drzwi się otworzyły, a do domu wpadł zły John.
- Co to jest?! - krzyknął rzucając we mnie gazetą. - Możecie mi to łaskawie wytłumaczyć?! - nie ukrywam, ciągle byłam na niego zła, a krzycząc na nas nie polepszał swojej sytuacji. Wzięłam do rąk magazyn i przeczytałam tytuł, który znajdował się na okładce.
Harry Styles – członek brytyjsko-irlandzkiego zespołu One Direction nie jest już singlem! Czy to coś poważnego, czy kolejny romans na jedną noc?”. To, drogi wujku, jest gazeta z artykułem o Harrym. Nie zauważyłeś? - prychnęłam lekceważąco.
- Zauważyłem! - ryknął. - Ale możesz mi powiedzieć dlaczego na zdjęciu widać, że się całujecie?! - zrobił się cały czerwony.
- Wiesz, tak się składa, że pary często się całują. - powiedziałam obojętnym tonem zerkając na Loczka, który tylko się uśmiechnął. Jonh wziął głęboki oddech i głośno wypuścił powietrze. Chciał coś powiedzieć, ale przeszkodziłam mu. - Z resztą, mógłbyś nie odstawiać jakiś cyrków przy gościu? - wskazałam na Nathalie, która najwidoczniej czuła się bardzo zakłopotana. - Jeszcze się dziewczyna przestraszy i nie będzie chciała tu przychodzić.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał już nieco spokojniej.
- Dlaczego mnie okłamałeś? - odpowiedziałam mu pytaniem. Ten tylko spuścił wzrok i poszedł na górę.
- Nie uważasz, że przesadziłaś? - zapytał Liam.
- Nie. - odpowiedziałam mu twardo i poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Bałam się, cholernie bałam się reakcji ludzi na mój związek z Harrym. I nie chodziło tu już nawet o hejty i tym podobne rzeczy, tylko bardziej na...
- Mała, wszystko okej? - nagle w pokoju pojawił się Loczek. Natychmiast wstałam z łóżka i wtuliłam się w jego tors. 
- Co teraz będzie, Hazz? Ludzie mnie znienawidzą. Przecież ty jesteś sławny, bogaty, coś osiągnąłeś, a ja to twoje zupełne przeciwieństwo. Będą mówić, że lecę tylko na twoją kasę i...
- Skończ. - podniósł mój podbródek tak, abym mogła spojrzeć mu w oczy. - Będą gadać różne rzeczy, a większość to będzie nieprawda. Nie jesteś sławna i bogata, ale kocham cię, Bell. Ciebie i nikogo innego. Poradzimy sobie, mamy siebie.

~*~
Hej kochane!
Na początku przepraszam za wszystkie błędy, nie sprawdzałam tego, wrzuciłam aby było szybciej.
Blog dorobił się już 8 obserwatorów,  2 100 wyświetleń i 73 komentarzy, za co z całego serca dziękuję! :*
Przechodząc do rozdziału.
Nasłodziłam im tam trochę, teraz muszę namieszać, spodziewajcie się tego. :)
Pojawiła się nowa postać - Nathalie. 
Następny rozdział pojawi się, gdy będzie 7 lub więcej komentarzy. :)

Evil.

9 komentarzy:

  1. Ojojojoj.. chyba nie wiem co napisać *-*
    Glupia jestem, ale niech "coś" w końcu zajdzie między Bell i Harrym :D
    Lepiej zacznij już dzisiaj pisać następną część, bo znowu będę musiała czekać >:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co napisać. Czekam na jakieś zamieszanie :) Kocham tego bloga, ale wydaje mi się, że nie może być za różowo, chyba. Dobra nie wiem, po prostu czekam na dalszy ciąg wydarzeń z niecierpliwością <33

    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz świetny styl pisania. Dzisiaj, po południu zupełnie przypadkowo weszłam na Twojego bloga. Powiem szczerze, że weszłam tylko po to by zabić czas. I tak cały czas jestem na 'nim' czytając po kolei wszystkie rozdziały.
    Blog jest niesamowicie wciągający, a przed wszystkim nie jest nudny. W każdym rozdziale starasz się zawrzeć coś innego i tego Ci gratuluję. :)

    Z zaciekawieniem czekam na następny rozdział. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, świetne, świetne nic dodać, nic ująć. Pięknie piszesz.. przypadkowo zobaczyłam twojego bloga w zakładkach i weszłam na niego. Już po pierwszym rozdziale stwierdziłam, iż blog jest najlepszym blogiem którego czytałam. *_*
    Pisz dalej. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Boomba! Ciekawe z kim spikniesz Nathalie ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu dużo mówić... bardzo ładnie piszesz.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem dlaczego ale na niektórych momentach śmiałam się jak jakiś psychopata.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za cudowny blog. Uwieeeelbiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy